Piłkarze Przemszy Siewierz pokonali na własnym obiekcie Sarmację Będzin 3-0 (1-0) w ramach XXII kolejki Haiz IV ligi śląskiej gr. 1. Na prowadzenie w pierwszej połowie wyprowadził nas Łukasz Burczyk (31 min.). W drugiej gole dołożyli Kamil Fredyk (55 min.) oraz Bartosz Chwila (90+2 min.) po indywidualnym rajdzie przez pół boiska. Dwie asysty w meczu zaliczył Szymon Tutaj. Mimo sporych braków kadrowych spowodowanych urazami (brak Niesyto, Wilka, Sawickiego czy Boryczki) podopieczni trenera zagrali pewnie w obronie, a zwycięstwo Przemszy nie było zagrożone ani na chwilę. Siewierzanie byli konsekwentni i mocno zmotywowani.
Niestety już na początku spotkania boisko z powodu urazu musiał opuścić Ból, którego miejsce zajął Fredyk. W pierwszym kwadransie gry nic nadzwyczajnego nie zadziało się pod żadną z bramek. Siewierzanie minimalnie przeważali, ale brakowało wykończenia. Dopiero w 20 minucie na bramkę uderzał Tutaj, ale futbolówka przeleciała nad poprzeczką. W rewanżu zawodnik BKS-u próbował pokonać Boreckiego prosto z rzutu wolnego, ale Michał spokojnie wybronił strzał. W 31 minucie spotkania Tutaj dośrodkował w lewej strony wprost na głowę Burczyka, a ten bez problemów umieścił piłkę w siatce, przy biernej postawie golkipera z Będzina. Było to tak na prawdę pierwsze celne uderzenie podopiecznych trenera Oklejewskiego. Trzy minuty dalej, po kornerze, „Bury” ponownie próbował pokonać bramkarza przyjezdnych strzałem głową, ale futbolówka tym razem minęła cel. W 38 minucie Burczyk przejął piłkę na środku pola i zapoczątkował kontrę LKS-u. Niestety tuż przed „piątką” obrońcy BKS-u rozbili akcję. W 42 min. groźnie zrobiło się pod naszą bramką. Piłkarz Sarmacji oddał mocny strzał, piłka po rykoszecie zmierzała tuż pod poprzeczkę, ale refleksem wykazał się Borecki przenosząc ją nad bramkę. W ostatniej akcji pierwszej połowy siewierzanie pokazali kawałek dobrego futbolu. Piłka szła jak po sznurku – Fredyk uruchomił Wolffa, ten dograł do Tutaja, który wypuścił Nowaka na sam na sam, ale ten był na minimalnym spalonym.
Drugą połowę trochę mocniej zaczęli goście. Przeprowadzili kilka oskrzydlających akcji, z których jednak nic nie wynikało. W 53 min. mocno dośrodkował gracz przyjezdnych, ale piłkę w ostatniej chwili przeciął nasz obrońca wybijając na róg. W 55 min. Przemsza wykonywała rzut rożny. Mocno na drugi słupek dośrodkował „Tuti”, a soczystym uderzeniem głową popisał się Fredyk, który pokonał bramkarza BKS-u, dając nam dwubramkowe prowadzenie. Kilka minut dalej będzinianie oddali strzał z dystansu, który z trudem, ale wybronił nasz golkiper. W 62 minucie goście stanęli przed szansą na gola, lecz po dośrodkowaniu z kornera zawodnik w czerwonej koszulce posłał futbolówkę metr nad poprzeczką po uderzeniu głową. W 68′ Tutaj uderzał bezpośrednio z wolnego, ale trochę niecelnie, a piłka minęła spojenie. W 77 min. Fredyk miał dobrą szansę na bramkę, ale trafił wprost w golkipera gości. W okolicy 83 minuty „Sarmaci” przeprowadzili ostatnią groźną akcję, ale naciskany przez naszego defenzora zawodnik gości zakończył ją niecelnym strzałem. W doliczonym czasie gry zobaczyliśmy przepiękną indywidualną akcję naszego młodzieżowca. Bartek Chwila, bo o nim mowa, zabrał się z futbolówką na naszej połowie i lewym skrzydłem na pełnej szybkości wyprzedził zawodników BKS-u. Wpadł w szesnastkę gości i mając już tylko bramkarza Będzina przed sobą nie zmarnował takiej okazji i strzałem obok niego ustalił wynik spotkania na 3-0! „Biało-czerwono-zieloni” zagrali na prawdę bardzo dobre spotkanie, piłkarze trenera Mosny starali się i grali ambitnie, ale nie starczyło to na naszą drużynę. Z 33 punktami na koncie dalej plasujemy się na 8. miejscu w grupie 1.
Mecz 23. kolejki pomiędzy Zielonymi a Przemszą, został przełożony z 1 na 8 maja, na godz. 18.00. Za tydzień więc na naszym stadionie podejmiemy dąbrowską Unię w XXIV kolejce.
Trener Oklejewski po meczu:
W tym sezonie graliśmy z Sarmacją już dwukrotnie. Zarówno w lidze jak i w pucharze przegraliśmy w kuriozalnych okolicznościach. Wczoraj wygraliśmy. Adrian Świerczyński, Tomek Wilk, Przemek Sawicki, Robert Boryczka i Maciek Niesyto to zawodnicy kontuzjowani. Marcin Ból doznał urazu na przedmeczowej rozgrzewce. Sytuacja kadrowa już od meczu z Grodźcem jest nieciekawa. Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności, wczorajsze zwycięstwo nabiera jeszcze większego wymiaru. Jest czymś więcej niż zdobyciem trzech punktów. Drużyna w pełni zrehabilitowała się za ubiegłotygodniową porażkę ze Śląskiem i pokazała niesamowity charakter. Po siedmiu kolejkach rundy jesiennej mieliśmy na koncie 4 punkty. Po siódmej serii gier bieżącej rundy już 13 oczek. Za wczorajsze zwycięstwo należą się drużynie gratulacje i słowa uznania, Chciałbym w każdym kolejnym meczu wiedzieć Przemszę tak zmotywowaną i tak walczącą.
Przemsza: Borecki – Wolff, Kapias, Setlak, Tora, Ból (3′ Fredyk 75′ Świerczyński), Bednarz, Tutaj, Chwila, Burczyk, Nowak (46′ Piwko)