To był niezmiernie emocjonujący sezon w wykonaniu piłkarzy Przemszy Siewierz. Sezon, w którym przeżywaliśmy wzloty i upadki, gdzie świętowaliśmy obchody 70-lecia Klubu i awansowaliśmy do finału okręgowego Pucharu Polski. Sezon, w którym ligę kolejny raz zdominowała drużyna Gwarka Tarnowskie Góry. Był to również czas ciężkiej choroby Prezesa Klubu oraz okres, w którym „biało-czerwono-zieloni” wygrywali, ale także przegrywali mecze w ostatnich minutach (runda jesienna) i dziwna runda wiosenna (wierna kopia poprzedniego całego sezonu), gdzie po kiepskim starcie wrzuciliśmy „piąty, a nawet szósty bieg” i niesamowitą grą w końcówce zanotowaliśmy najlepszy wynik w historii – 7. miejsce w IV lidze śląskiej grupie pierwszej.

RUNDA JESIENNA

Kolejny rok przypisano nas do grupy pierwszej „północnej” IV ligi śląskiej, w której grać z nami mieli spadkowicz z II ligi (Nadwiślan), spadkowicz z III ligi (Szombierki) oraz rezerwy zespołów ekstraklasowych, pierwszo- i drugoligowych (Ruchu, GKS-u K-ce, GKS-u Tychy, Pasta Gliwice, Rakowa Cz-wa) nie wspominając już o mocnym Gwarku TG i radzionkowskim Ruchu oraz beniaminku i „starym znajomym” – Wartą. Przed startem rozgrywek pożegnaliśmy kilku doświadczonych graczy tj. Matyjaszczyk, Will, Colik, Krzos czy Molek. Kadrę natomiast zasilili głównie młodzieżowcy z rezerw lub UKS-u chorzowskiego Ruchu. W Siewierzu pojawili się Borecki, Tutaj, Fredyk, Czerwiński, Zawadzki, Drapała, Syga, Krawczyk. Ostatnia trójka może pojawiała się głównie w końcówkach spotkań, ale za to reszta na stałe weszła do pierwszej jedenastki stanowiąc o nowej sile zespołu i wraz ze zgraną grupą zawodników ze „starej” kadry dała niezłą mieszankę młodości i doświadczenia.

Sezon rozpoczęliśmy 13 sierpnia meczem z rudzką Slavią i po wyrównanym i dość bezbarwnym meczu przywieźliśmy z Rudy jeden punkt po remisie 0-0. W drugiej kolejce podejmowaliśmy porajską Polonię. Do przerwy przegrywaliśmy 0-2, ale tuż na początku drugiej po golach Tukaja (karny) i Czerwińskiego doprowadziliśmy do remisu. Niestety ten dramatyczny mecz ostatecznie przegraliśmy aż 2-5. Na kolejny mecz udaliśmy się do Będzina-Grodźca na mecz z faworyzowanym RKS-em i zwyciężyliśmy 2-1 po golach Tutaja i Świerczyńskiego, a mecz obie ekipy kończyły w „10” (czerwień Niesyto). W czwartej kolejce podejmowaliśmy w Siewierzu rezerwy tyskiego GKS-u i po wyrównanym meczu zgarnęliśmy pełną pulę po wygranej 2-1 (gole Tukaj i Czerwiński), ale zwycięskiego gola zdobyliśmy dopiero na trzy minuty przed zakończeniem. Kolejny mecz to kolejny wyjazd, tym razem do Myszkowa, gdzie po wyrównanym meczu musieliśmy uznać wyższość gospodarzy – wynik 2-1 dla MKS-u (dla LKS-u strzelił Tukaj). W szóstej serii gier podejmowaliśmy mocne rezerwy gliwickiego Piasta i niestety przegraliśmy 1-2 (gol LKS Zawadzki), gdzie młody gliwicki zespół zdobył zwycięską bramkę dopiero na pięć minut przed końcem. Siódma kolejka to najdalszy wyjazd rundy, bowiem podopieczni trenera Łukasika udali się do Góry. Objęliśmy prowadzenie w 86 minucie za sprawą Niesyty, ale Nadwiślan doprowadził do remisu w doliczonym czasie. Ostateczny wynik 1-1. Następnie rozegraliśmy chyba najbardziej dramatyczny mecz rundy, sezonu i roku. Na naszym stadionie podejmowaliśmy spadkowicza z III ligi czyli Szombierki Bytom. Po słabej naszej pierwszej połowie Szombierki prowadziły już 0-2. Kontaktową bramkę w 70 minucie zdobył Niesyto, potem w pierwszej minucie doliczonego czasu głową wyrównał Tukaj, a w ostatniej sekundzie meczu zwycięskiego gola po uderzeniu z dystansu zdobył Ból i ostatecznie z 0-2 zrobiło się 3-2. IX kolejka to kolejny szalony mecz. W Częstochowie graliśmy z rezerwami Rakowa i przegrywaliśmy już 2-0, następnie trzy bramki zdobyli siewierzanie (Wawrzyńczok, Taukaj z karnego i Zawadzki). Niestety w ostatniej minucie gospodarze strzelili na 3-3. W dziesiątej serii podejmowaliśmy pretendenta do awansu – radzionkowski Ruch. Wspierane kibicami „Cidry” po raz kolejny wyjechały z Siewierz bez punktów, a dwie bramki Zawadzkiego dały wygraną 2-1. Kolejny wyjazd i kolejna huśtawka nastrojów bo w Tarnowskich Górach musieliśmy uznać wyższość wicelidera (wtedy) mimo naszego prowadzenia i po golu w doliczonym czasie bezpośrednio z rzutu wolnego – ostatecznie porażka 2-1 (gol LKS – Ból). W dwunastej kolejce podejmowaliśmy będzińską Sarmację. Szybka czerwona kartka na początku (Majchrowski) i przegraliśmy ostatecznie 2-3 (bramki LKS: Tukaj – obie z karnych). Kolejny wyjazd miał miejsce do Katowic gdzie przy sztucznym oświetleniu, wieczorową porą, wygraliśmy z rezerwą GieKSy 3-1 po golach Tukaja, Majchrowskiego i samobójczym trafieniu. Następny mecz to drugi z rzędu wyjazd, tym razem do Chorzowa, gdzie po słabej pierwszej odsłonie w drugiej pokazaliśmy siłę i po dwóch bramkach Tukaja ograliśmy rezerwy Ruchu 2-1. Początek listopada to mecz w Siewierzu z „Górnikami” z Czeladzi-Piasków. Pomimo dwóch pięknych bramek autorstwa Wawrzyńczoka, Czerwińskiego oraz Tukaja z karnego to goście wywieźli trzy punkty po zwycięstwie z LKS-em 4-3. 12 listopada siewierzanie udali się na prestiżowy mecz do Zawiercia z tamtejszą Wartą. Skazani na porażkę piłkarze Przemszy, mimo gry w osłabieniu (czerwona Fredyk), niespodziewanie zwyciężyli zawiercian 2-1 (bramki Niesyto i Tukaj). W ostatniej kolejce jesieni podejmowaliśmy na naszym stadionie outsidera – KS Panki i po golach niezawodnego Tukaja oraz Zawadzkiego i Wawrzyńczoka wygraliśmy ostatecznie 3-1.

Całą rundę jesienną ostatecznie zakończyliśmy na wysokim szóstym miejscu, rundę wielkich huśtawek nastrojów. Siewierzanie zakończyli rok z 27 punktami na koncie na co składało się 8 zwycięstw, 3 remisy i 6 porażek (bramki 33 strzelone do 31 straconych). Najlepszym strzelcem LKS-u na półmetku rozgrywek został 40-letni kapitan Daniel Tukaj, który w siedemnastu meczach zdobył aż 13 goli (w całym poprzednim sezonie zdobył 17 bramek). Mistrzem jesieni został tarnogórski Gwarek (40 pkt), a wicemistrzem zawierciańska Warta (38 pkt). Najniższy stopień podium zajęła będzińska Sarmacja (35 pkt). Przed nami uplasowały się jeszcze Nadwiślan Góra i radzionkowski Ruch. Nad strefą spadkową mieliśmy jedenaście punktów przewagi.

RUNDA WIOSENNA

Zimę przepracowaliśmy bardzo intensywnie bowiem w okresie przygotowawczym podopieczni trenera Łukasika rozegrali osiem sparingów. Zarząd pożegnał w tym okresie Drapałę (Slavia), Wawrzyńczoka, który przeszedł do lidera, a Czerwiński z powodów osobistych zrezygnował z gry. Zespół zasilili natomiast Sylwester Kryger (obrońca – MKS Myszków), Daniel Jagodziński (napastnik – Ostoja Ż.) oraz doświadczony Szymon Kapias (Rozwój K-ce), przymierzany na rozgrywającego. Trudnej sytuacji w klubie nie udźwignął zarząd LKS-u Nadwiślan (z Matyjaszczykiem i Szostkiem w składzie) i wycofał zespół z Góry z rozgrywek. Rewanże więc zacząć mieliśmy z pozycji piątej w tabeli.

Rundę rozpoczęliśmy meczem na siewierskim stadionie z rudzką Slavią. Goście wzmocnieni trenerem i kilkoma graczami z Nadwiślana mimo niskiej lokaty wysoko postawili poprzeczkę i po meczu walki ostateczny wynik brzmiał 0-0. Pierwszy wyjazd w 2017 roku miał miejsce do Poraja. Mimo kontroli nad spotkaniem niemalże cały mecz, znowu przegraliśmy w końcówce po golu Króla Strzelców ligi 1-0, który poprzedziła czerwona kartka Tokarza. W trzeciej kolejce wiosny podejmowaliśmy RKS Grodziec. Szybka bramka Zawadzkiego niestety nie uchroniła nas od porażki 1-3, a kolejny mecz kończyliśmy w „10” (czerwień Fredyk). Kolejny mecz rozegraliśmy w Tychach z rezerwami GKS-u i szybko okazało się, że tego meczu nie wygramy. Ostatecznie ulegliśmy 4-1, a honorowe trafienie dał Tora. Następnie rozegraliśmy w Sosnowcu Finał Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu. Kryzys w drużynie pogłębiał się, a to historyczne spotkanie przegraliśmy niestety z Wartą 1-3, ale o tym później. Na początku kwietnia rozegraliśmy mecz z drużyną z Myszkowa, która była w podobnym położeniu co nasz zespół, był to więc mecz na tzw. przełamanie. Przełamali się, ale goście, którzy wygrali 3-1 (gol LKS: Tukaj). Nikt chyba nie spodziewał się takiego startu rundy, od piłkarzy i trenerów po zarząd i kibiców. Jeden punkt zdobyty w pięciu meczach stawiał nas w trudnej sytuacji, przewaga z jesieni szybko topniała, a w tabeli lecieliśmy co raz niżej. Na tamtą chwilę tylko jedna drużyna w lidze w rundzie rewanżowej radziła sobie gorzej niż nasz LKS. Nieco nadziei dał remis w Wielką Sobotę bowiem w Gliwicach zremisowaliśmy z rezerwami Piasta 1-1 po golu Zawadzkiego. W następnej kolejce liga nie grała z powodu niespodziewanego ataku zimy, ale my zgarnęliśmy w końcu „3 oczka”, a było to spowodowane walkowerem za mecz z Nadwiślanem. Na XXV kolejkę udaliśmy się do Bytomia, do rewelacji rundy wiosennej. Szybko przegrywaliśmy już 2-0, a następnie 3-1. Na szczęście dwa gole Tukaja i jeden Niesyty i dobra gra dały cenny punkt po remisie 3-3, a to spotkanie było chyba przełomowym w tamtym okresie rozgrywek. XXVI kolejka kolejny raz została odwołana i przełożona przez ŚlZPN z powodu ulew. Nasze spotkanie w Siewierzu z rezerwą Rakowa miało się jednak odbyć – tak zadecydowały władze obu klubów. Jak się później okazało było to bardzo dobre rozwiązanie bowiem po dobrym meczu w Szombierkach, tym razem zagraliśmy „jak za dawnych lat” pokonując częstochowian 4-1, a do zwycięstwa poprowadzili Ból (dwie bramki), Majchrowski (jeden gol) i Świerczyński (jeden gol). Uskrzydleni wygraną na kolejny wyjazd udaliśmy się do Radzionkowa. Po wyrównanym niemalże całym meczu gospodarze „dobili” nas w końcówce wygrywając niestety ostatecznie 4-1 (gol LKS Tukaj). W 28. kolejce (rozgrywanej w środę) do Siewierza przyjechał lider – Gwarek. Niestety kilka dni przed spotkaniem kontuzji doznali nasz pierwszy oraz drugi golkiper i między słupkami trener Łukasik zmuszony był postawić zawodnika z pola, którym był Jagodziński. Niepokonani jeszcze wiosną goście przyjechali po pewne 3 punkty, ale musieli się nieźle zdziwić gdy prowadzenie Przemszy dał Tukaj. Tarnogórzanie zdołali wyrównać, ale przed przerwą gola wbił im Niesyto. Grająca drugą połowę ambitnie i walcząca do końca Przemsza wygrała niespodziewanie 2-1, a śmiemy twierdzić, że mecz z mistrzem naszej grupy był najlepszym LKS-u w całym sezonie. Po tym spotkaniu zakontraktowany został 3-ci bramkarz Mironenko (Ukrainiec), który wystąpił potem, w sumie, w trzech spotkaniach. W XXIX kolejce sprawiliśmy kolejną niespodziankę bowiem w Będzinie pokonaliśmy ówczesnego wicelidera 1-0, a zwycięskiego gola Sarmatom w końcówce wbił Ból. Kryzys więc mieliśmy już za sobą. na kolejny mecz do Siewierza zawitały rezerwy GieKSy i szybko zostały odprawione przez Bóla, Tukaja i Kapiasa. Wynik 3-0. Za tydzień podejmowaliśmy chorzowski „drugi” Ruch i po golu z karnego autorstwa Bóla zwyciężyliśmy 1-0. XXXII kolejka rozgrywana była w środę, a my udaliśmy się do Czeladzi. Po dobrej, remisowej pierwszej połowie (gol Zawadzki) i kiepskiej drugiej ostatecznie ulegliśmy „Górnikom” walczącym ambitnie i o utrzymanie 3-1. W pierwszy weekend czerwca podejmowaliśmy Wartę – rewelację jesiennej rundy. Drużyna z Zawiercia nie przypominała już tego zespołu z 2016 roku, a siewierzanie perfekcyjnie to wykorzystali wygrywając w „derbach” z beniaminkiem 4-2 po świetnym meczu Majchrowskiego (2 gole, ponadto gol Świerczyńskiego i Bóla). Na ostatni mecz sezonu piłkarze LKS-u udali się do Panek i po meczu „bez historii” wywieźliśmy punkt po remisie 1-1 (gol Świerczyński).

Statystyki rundy rewanżowej to 7 zwycięstw, 4 remisy i 6 porażek co dało 25 punktów (bramki 28-27). Tak więc „wiosna” była niemalże kopią rundy jesiennej. Daniel Tukaj dołożył 6 trafień i ostatecznie zgromadził 19 bramek co dało mu to 4 miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców gr. 1. Sześć goli w rundzie zdobył też Marcin Ból. W tabeli rundy wiosennej zajęliśmy 7. miejsce czyli takie jak na koniec całego sezonu. Najlepszymi zespołami rundy rewanżowej zostały ekipy Gwarka i Szombierek.

PUCHAR POLSKI PODOKRĘGU SOSNOWIEC

5 kwietnia br. Przemsza Siewierz rozegrała Finał PP Podokręgu Sosnowiec na Stadionie Ludowym w Sosnowcu. Naszym przeciwnikiem była Warta Zawiercie. Zespół Przemszy w drodze do finału w III rundzie ograł w Jaworznie miejscową, czwartoligową Szczakowiankę 3-1 (bramki: Syga, Zawadzki, Czapla), a w 1/4 wylosował rezerwy sosnowieckiego Zagłębia. Po emocjonującym meczu i dogrywce LKS wygrał w Sosnowcu 5-3 (1-1, 3-3), po trzech golach Zawadzkiego i dwóch Sygi, awansując do półfinału, w którym wylosował Niwkę Sosnowiec. W Sosnowcu-Niwce podopieczni trenera Łukasika pokonali AKS 4-0 (gole: Czerwiński x2, Ból, Majchrowski). Niestety w meczu finałowym zawiercianie wypunktowali będącą wtedy w kryzysie drużynę trenera Łukasika i ostatecznie ulegliśmy 1-3 (gol Ból z karnego). Był to drugi w historii finał na szczeblu Podokręgu.

SEZON OGÓŁEM

Mistrzem IV ligi gr. 1 został zasłużenie TS Gwarek Tarnowskie Góry, który zgromadził 78 punktów (bilans 25-3-6) i zagra barażowy dwumecz o III ligę ze zwycięzcą gr. II – Decorem Bełk. Tuż za nim, ale już z trzynastopunktową stratą uplasowały się „Cidry”. Najniższy stopień zajęła drużyna spadkowicza – Szombierki. Z ligą na pewno pożegnały się zespoły Nadwiślana, KS Panki, rezerw Ruchu i GKS-u Katowice. Niepewna jest jeszcze sytuacja Slavii Ruda Śląska i MKS-u Myszków. Dość niespodziewaną rewelacją jesieni była drużyna z Zawiercia, która jako beniaminek szła niemalże krok w krok za Gwarkiem. Wiosna natomiast to popis bytomskich Szombierek, które przypomnijmy kończyły poprzedni rok dopiero na 10. miejscu. Królem strzelców został Marcin Kowalski (Polonia) – 30 goli, dalej Jacek Jarnot (Szombierki) – 28, Piotr Andrzejewski (MKS Myszków) – 21, Daniel Tukaj (Przemsza) – 19, Robert Wojsyk (Ruch R.) – 19.

Jeśli chodzi o nasz zespół to przed sezonem zakładano chyba po cichu pierwszą połowę tabeli. Potrafiliśmy wygrywać z ekipami z TOP 5 – jedno zwycięstwo z Gwarkiem, Radzionkowem, Sarmacją, Grodźcem, Szombierkami i dwukrotne z Wartą, pokonaliśmy też zespoły ze strefy spadkowej. Ulegaliśmy jednak niestety drużynom bezpośrednio za naszymi plecami w tabeli. Ze Slavią jedynie dwa razy zremisowaliśmy, ulegliśmy dwukrotnie m. in. MKS-owi Myszków, Polonii Poraj, Górnikowi Piaski. Grając o najwyższe cele takie mecze musimy wygrywać. Nawet nie ma co mówić głośno co by było, gdybyśmy wygrali choć po jednym spotkaniu z tymi zespołami! Meczami, które zapadną w pamięci kibiców w tym sezonie to na pewno potyczka z Szombierkami w Siewierzu (3-2), mecz z Rakowem w Częstochowie (3-3), spotkanie z radzionkowskim Ruchem u nas (2-1), mecz z Górnikiem Piaski na naszym stadionie (3-4), spotkanie z rezerwą Rakowa w Siewierzu (4-1), dwie wygrane z Wartą (2-1, 4-2) oraz najlepszy mecz przed własną publicznością wygrany z Gwarkiem 2-1.

STATYSTYKI SEZONU – PRZEMSZA

– 7. miejsce na koniec sezonu (jesień 6., wiosna 7.)

– Zdobyte 52 punkty (bilans 15-7-12); jesienią 27 pkt (8-3-6), wiosną 25 pkt (7-4-6)

– Mecze DOM – 10 zwycięstw, 1 remis, 6 porażek – 31 punktów

– Mecze WYJAZD – 5 zwycięstw, 6 remisów, 6 porażek – 21 punktów

– Najdłuższa seria zwycięstw – 4 mecze (kolejki 28-31)

– Najdłuższa seria porażek – 4 mecze (kolejki 19 – 22)

– Zdobyte bramki 61 do 58

– Czyste konto – 5 razy (dwukrotnie Slavia, Sarmacja, Ruch II, GKS II K-ce)

– Mecze bez zdobycia gola – 3 razy (dwukrotnie Slavia, Polonia)

– Średnia goli zdobytych/mecz – 1,79

– Średnia goli straconych/mecz – 1,71

– Średnia goli na meczach Przemszy – 3,5

– Najwięcej goli – Daniel Tukaj 19; kolejni strzelcy: Ból 8, Zawadzki 8, Niesyto 5, Majchrowski 4, Świerczyński 4, Czerwiński 3, Wawrzyńczok 3, Tora, Tutaj, Kapias po 1, plus 3 gole za walkower, 1 samobójcza (GKS K.)

– Najwięcej asyst (tu niepełne dane) – Majchrowski, Niesyto, Zawadzki

– Najwięcej żółtych kartek – Fredyk 11, Tutaj 8, Świerczyński 8, Pająk 5, Tukaj 5

– Czerwone kartki – Fredyk 2, Majchrowski 1, Niesyto 1, Tokarz 1

– Najwyższe zwycięstwo – 4-1 z Rakowem II Częstochowa

– Najwyższa porażka – 2-5 z Polonią Poraj, 1-4 z Ruchem Radzionków, 1-4 z GKS II Tychy

– Najwięcej rozegranych spotkań – Tukaj 32, Zawadzki 32, Fredyk 31, Ból 29, Tutaj 28, Tokarz 28, Niesyto 27, Borecki 26, Sawicki 24, Majchrowski 23

– Średnia, nieoficjalna liczba kibiców /mecz – 212 os.

– Czas zdobytych (zielono) straconych (czerwono) bramek Przemszy
czbr