Przemsza Siewierz pokonała na własnym stadionie Sarmację Będzin 1-0 (1-0) w meczu zaległej XVI kolejki Haiz IV ligi. Zwycięską bramkę z rzutu karnego w 28 minucie zdobył Sebastian Gielza. Pierwsza połowa spotkanie nie była zbyt porywająca w naszym wykonaniu. BKS lepiej wszedł w mecz i do straty gola to on był zespołem dominującym. Druga odsłona to już jednak przewaga LKS-u gdzie podopieczni duetu Mosna-Oklejewski mieli kilka dogodnych podbramkowych sytuacji. W 68 min. kapitan będzinian nie wykorzystał rzutu karnego i to „Biało-czerwono-zieloni” zgarnęli całą pulę w derbach będzińskiego powiatu.

Już w pierwszej minucie „Sarmaci” zagrozili naszej bramce lecz na posterunku był Borecki wybraniając uderzenie. W 10 min. goście ponownie zagościli w naszej szesnastce, ale zawodnik zamykający całą akcję źle uderzył i futbolówka minęła słupek. W 13 minucie ponownie Borecki wybronił kąśliwe uderzenie piłkarza Sarmacji jak i w 21 min., gdzie popisał się umiejętnościami wyciągając strzał pod poprzeczkę bezpośrednio z rzutu wolnego. W 27′ tuż za linią szesnastego metra, w polu karnym gości, sfaulowany został Marcin Ból, a arbiter wskazał na „wapno”. Do jedenastki podszedł ostatnio etatowy egzekutor, czyli Sebastian Gielza i pokonał golkipera BKS-u strzałem w lewy róg. Po tej bramce powietrze z obu drużyn nieco uszło, a do końca pierwszej odsłony widzieliśmy jedynie kilak rzutów rożnych z obu stron, które jednak nie zmieniły obrazu gry i wyniku.

Druga połowa to zdecydowana zmiana gry naszych zawodników. Już od pierwszych minut to my przejęliśmy inicjatywę. W 54′ Tora dalekim wyrzutem z autu posłał futbolówkę w pole karne Sarmacji. Piłka spadła na piaty metr, a tam Marcin Ból wyprzedził obrońcę uprzedzając również bramkarza BKS-u – niestety sytuacyjne uderzenie nieznacznie minęło słupek będzinian. W 59 minucie Setlak dośrodkował z lewego sektora boiska w szesnastkę przyjezdnych, Niesyto przedłużył na do Gielzy, ale ten niestety przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W 65 min. Świerczyński po kornerze uderzał głową, ale trafił wprost w bramkarza „Sarmatów”, a kilkanaście sekund dalej Niesyto mógł wpisać się na listę strzelców, jednak mocny strzał po ziemi Maćka pięknie na róg wybronił bramkarz BKS-u. W 67 minucie w polu karnym siewierzan sfaulowany został wprowadzony chwilę wcześniej Zawadzki (były gracz Przemszy) i sędzia bez wahania podyktował jedenastkę. Do karnego podszedł Misztal… i nie trafił w bramkę! Piłka minęła lewy słupek. Ostatni kwadrans spotkania rozgrywany był w bardzo szybkim tempie – akcja goniła akcję. Przemsza chciała zdobyć drugą bramkę aby uspokoić mecz, Sarmacja za wszelką cenę wyrównać. W 75 min. Borecki ponownie pewnie wybronił bezpośrednie uderzenie „z wolnego”, a w 84 min. piłka po uderzeniu kapitana będzinian, po wcześniejszej wrzutce w pole karne, trafiła w boczną siatkę naszej bramki. W ostatniej minucie regulaminowego czasu Ból po indywidualnej akcji w polu karnym oddał strzał z kilkunastu metrów, ale futbolówka jedynie musnęła prawy słupek BKS-u. Po trzech doliczonych minutach sędzia zakończył spotkanie.

LKS zagrał przede wszystkim mądrze taktycznie i każdy z piłkarzy znał swoje miejsce i rolę na boisku. Nie zawiodła linia obrony, która kolejny raz zagrała na „zero z tyłu”. Świerczyński, Setlak czy Kapias przerywali akcje Sarmacji w samym zalążku często nie pozwalając gościom na szybkie kontrataki i rozwinięcie skrzydeł bowiem będzinianie mieli szybkich zawodników. Przemsza po raz kolejny zasłużyła na wielkie brawa, a dziesiąta wiktoria z rzędu w lidze to zasługa całego zespołu i sztabu szkoleniowego. W drużynie Przemszy zadebiutował wczoraj młodzieżowiec – Boryczka. Kolejne ważne starcie już w najbliższą sobotę, a na siewierskim stadionie podejmiemy 4. w tabeli Śląsk (g. 17.00).

Przemsza: Borecki – Tora, Kapias, Świerczyński, Ząbek (24′ Setlak), Niesyto (85′ Pająk), Tutaj, Fredyk (90’+ Wlaź), Ból, Gielza (90’+ Boryczka), Burczyk.