Przemsza Siewierz pokonała na wyjeździe Sarmację Będzin 2-1 (0-0) w 1. kolejce HAIZ IV ligi śląskiej gr. 1. Po wyrównanej pierwszej, nieco sennej połowie, siewierzanie z impetem weszli w drugą odsłonę i w ciągu pięciu minut wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Pierwszego gola w meczu (48 min.) i sezonie zdobył Szymon Tutaj, który wykorzystał rzut karny po faulu na Niesycie. Dwie minuty dalej Maciej Niesyto po indywidualnym rajdzie przez całą połowę Sarmacji również wpisał się na listę strzelców po sprytnym uderzeniu. Pod koniec meczu (80 min.) kontaktowego gola dla BKS-u zdobył ex-siewierzanin Kacper Zawadzki i w końcówce zrobiło się gorąco. Ataki „Sarmatów” jednak nie przyniosły efektów w postaci bramki i to Przemsza w debiucie trenera Mosny wywiozła cenne trzy punkty z Będzina.

Pierwsza połowa spotkania był dość wyrównana z lekką przewagą gospodarzy. Pierwszy raz groźnie piłkarze LKS-u zaatakowali w 13 minucie. Po dośrodkowaniu Bóla z rzutu wolnego sprzed pola karnego, do główki wyskoczył Burczyk lecz golkiper BKS-u wybronił strzał. Sześć minut dalej „Sarmaci” przeprowadzili szybki atak, ale strzał napastnika miejscowych z 11 metra w ostatniej chwili wślizgiem zablokował Tora. W 24 min. kolejna kontra Sarmacji, ale tym razem to sam Borecki obronił uderzenie. W 40 minucie Zawadzki w dobrej sytuacji przestrzelił z główki nad nasza bramką.

Druga połowa rozpoczęła się na prawdę od mocnego uderzenia podopiecznych trenera Mosny. Niesyto w polu karnym BKS-u został zahaczony przez wychodzącego bramkarza i arbiter główny bez wahania wskazał na „wapno”. Do karnego podszedł Szymon Tutaj i pewnym i mocnym uderzeniem pod porzeczkę dał prowadzenie LKS-owi. Dwie minuty dalej futbolówkę na naszej połowie przejął Maciek Niesyto i sam popędził na bramkę będzinian. Minął kilku defenzorów i przy lekkim szczęściu umieścił piłkę w rogu po sprytnym strzale po ziemi. W 54 minucie mogło być już po meczu. Po wrzutce w szesnastkę Sarmacji najwyżej do futbolówki wyskoczył Tora, a futbolówka po jego uderzeniu z główki i po koźle odbiła się od słupka. W dużym zamieszaniu w piątce będzinian i dobitce Burczyka piłka ponownie odbiła się od słupka, ale do bramki już nie wpadła. W 62 min. Borecki nie dał się zaskoczyć zawodnikowi miejscowych i pewnie wybronił strzał w górny róg. W 69′ Niesyto znowu znalazł się sam w polu karnym BKS-u, ale obrońcy zdążyli wybić futbolówkę przed strzałem. Dziesięć minut później Ból fantastycznie wrzucił w szesnastkę Sarmacji, a tam zamykał Setlak, który „szczupakiem” wykończył całą akcję – niestety golkiper gospodarzy wybronił. W miarę upływu czasu „Sarmaci” co raz częściej gościli w obrębie naszego pola karnego, oddawali strzały z dystansu, które trafiały w nogi naszych obrońców albo wrzucali piłki głównie z prawego skrzydła – wszystko bezskutecznie. Dopiero w 80 minucie zdobyli kontaktowego gola. Zawadzki dostał futbolówkę na linii pola karnego, przełożył ją sobie na lewą nogę i z półwoleja z 16 m strzałem w środek bramki, pod poprzeczkę, pokonał byłego klubowego kolegę – Boreckiego. Trzy minuty dalej mogło być 2-2, ale Borecki tym razem pięknie wyciągnął futbolówkę, a ta jeszcze odbiła się od poprzeczki. W doliczonym czasie gospodarze z całych sił i niemal całą drużyna atakowali i nie wychodzili z naszej połowy. Na szczęście piłkarze Przemszy dowieźli zwycięstwo do końca i w pierwszym meczu sezonu odnieśli cenną, wyjazdową wygraną.

Przemsza: Borecki – Sawicki (c), Świerczyński, Tokarz, Tora (76′ Pająk), Ból, Wlaź, Kapias, Niesyto (72′ Bednarz), Tutaj (86′ Pietrycha), Burczyk (70′ Setlak)